Dziś po raz pierwszy w życiu oddałam top razem z materiałem fleece (na tył) w profesjonalne ręce quilterki-artystki! Birgit Schüller ( Creative BiTS), słynna na całym świecie zdobywczyni wielu nagród za patchwork, ale głównie za quiltowanie na maszynie Longarm (początkowo APQS Millenium, teraz HandiQuilter Infinity), mieszka w mojej wsi 2 ulice niżej! (bo ja na górce.)
Bardzo się z tego cieszę, bo po pierwsze nie bardzo lubię, więc i nie bardzo umiem, quiltować ozdobnie - a na pewno nie tak pięknie, jak Birgit i Wiesia Pawłowska. A po drugie popsuła mi się maszyna (15-letnia Bernina, przez ostatnie 2 lata bardzo przeze mnie zaniedbana). Uszyłam w życiu 3 wielkie patchworki - moim pierwszym w ogóle była narzuta na łóżko podwójne, quiltowana ręcznie; drugi top jest UFO od 12 lat (długa i nieciekawa historia), ten trzeci ma być kołdrą? narzutą? plaidem? na 70 urodziny przyjaciela.
Dość trudno jest zaprojektować "męski" patchwork, żeby pasował do osoby, a jednocześnie żeby dał się szybko uszyć - nie chciałam zrobić następnego UFO. Na pomoc przyszedł mi Tim Holtz i jego kolekcja tkanin Eclectic Elements. Do tych materiałów dobrałam wiele innych spośród asortymentu sklepu Kunst-Stoff-Quilt z Völklingen (Saarland, Niemcy): pasujące kolorystyką i wzorami dotyczącymi zainteresowań przyjaciela - podróże i żeglarstwo. Wiele, bo postanowiłam uszyć tzw. Lasagne-Quilt, choć moim zdaniem powinien się nazywać Spaghetti - z powodu niezliczonych ilości pasków tkanin (w sumie 45 metrów, każda tkanina powtarza się tylko 2 razy). Ale nazwa Lasagne dotyczy raczej warstwowej metody szycia: bardzo wygodna (łańcuchowa), bardzo szybka (tylko po prostych), bardzo dokładna.
Carmen, właścicielka sklepu, wzbogaciła tę metodę o wstawki między paskami, na ogół kontrastowe, ale moje wybrałam ze względu na temat - niebieskozielony cieniowany materiał ma przypominać oceany. Taka też będzie lamówka. Gotowy quilt oczywiście wam pokażę później, a na razie tylko ten mój top: niby nie ma się czym chwalić, ale ... podoba mi się!
A wam???
Aktualizacja:
Zdjęcie z wystawy patchworków grupy Köllertaler Quilterinnen, która odbyła się 20 marca 2016 roku w muzeum zegarów Uhrmachers Haus w Köllerbachu. Autorką pracy "Kunterbunt" (kolorowa pstrokacizna) jest Angela Freis - praca uszyta techniką Scrap Lasagne Quilt na maszynie, quiltowana ręcznie. (Mam zgodę całej grupy na publikowanie moich zdjęć z tej wystawy.)
25 maja 2016
22 maja 2016
Udało się! Więc zostaję i się przedstawiam - pracami.
Udało się zreperować większość błędów. Ale i tak nie wiem, skąd one się wzięły. Po prostu wyrzuciłam kawałki tekstu skryptu JAVY. Teraz jestem ostrożniejsza - nie będę więcej nic zmieniać, tylko wstawiać i wyrzucać.
No więc jestem. I chcę wam teraz pokazać, czym się głównie zajmowałam (oprócz życia) przez ostatnie 10 lat: nie szyciem, lecz ... EQ!!! Czyli programem komputerowym amerykańskiej firmy Electric Quilt (zobacz tutaj). Zaczęłam się go uczyć i po krótkim czasie uczyć innych od wersji EQ4 (choć miałam kursantki z wersją EQ3 i musiałam sobie radzić bez dokumentacji). Teraz posługuję się wersją EQ7, ale nie w wariancie EQStitch, ponieważ nie mam i nie będę mieć hafciarki. Nadal go nauczam, ale głównie projektuję moje quilty oraz biorę udział w tzw. Challenge of the Month. Przedtem używałam tego programu do zilustrowania moich 8 artykułów na jego temat w kwartalniku Niemieckiej Gildy Patchworku, a także słownika angielsko-niemieckiego - 50 tradycyjnych bloków - dla quilterek wydanego przez tę Gildę. A 10 lat temu projektowaliśmy z mężem umeblowanie naszego domu, przesuwając "aplikacje" szaf, kanap i stołów po "blokach" pokojów!
Nie jestem w żaden sposób finansowana ani wspierana przez firmę, tylko od początku do dziś zafascynowana możliwościami tego programu. Ogólnie mówiąc służy on do wspomagania projektowania i powstawania patchworków i quiltów: zawiera automatycznie dostępne, od najprostszych do bardzo skomplikowanych, uprzednio zdefiniowane struktury quiltów, ogromną bibliotekę (ca. 5000) gotowych bloków - tradycyjnych, nowoczesnych, z aplikacjami, do szycia metoda PP i mieszanych, wzorów do quiltowania, elementów aplikacji i haftów. Do tego ogromna bibliotekę "próbek" tkanin - do projektowania "rzeczywistych" prac tekstylnych - ze starych, nowych i najnowszych kolekcji tkanin, którą można uzupełniać automatycznie, albo skanować własne zapasy, zanim się zdecydujemy iść na zakupy! Do tego jest biblioteka kolorów "nici", aby można było zaprojektować właściwy wygląd wzorów quiltów i brzegów aplikacji. Do tego aparat obsługi obrazków czy zdjęć, jakie chcemy umieścić w projekcie. Do tego różne sposoby drukowania projektu: szablonów, podkładek PP czy wskazówek do szybkiego cięcia tkanin nożem krążkowym. I jeszcze wiele, bardzo wiele innych technicznych możliwości.
Ale dla mnie najważniejszą zaletą tego programu jest możliwość samodzielnego rysowania prostych i skomplikowanych form, czyli tworzenia własnych, niepowtarzalnych projektów nie tylko patchworków, ale i np. ilustracji, zaproszeń, projektów mebli, dekoracji mieszkań, biżuterii i co tylko dusza sobie wymarzy! Pewnie, że są programy potrafiące rysować lepiej, dla fachowców, ale one kosztują też "lepiej".
Zresztą zobaczcie sami:
No więc jestem. I chcę wam teraz pokazać, czym się głównie zajmowałam (oprócz życia) przez ostatnie 10 lat: nie szyciem, lecz ... EQ!!! Czyli programem komputerowym amerykańskiej firmy Electric Quilt (zobacz tutaj). Zaczęłam się go uczyć i po krótkim czasie uczyć innych od wersji EQ4 (choć miałam kursantki z wersją EQ3 i musiałam sobie radzić bez dokumentacji). Teraz posługuję się wersją EQ7, ale nie w wariancie EQStitch, ponieważ nie mam i nie będę mieć hafciarki. Nadal go nauczam, ale głównie projektuję moje quilty oraz biorę udział w tzw. Challenge of the Month. Przedtem używałam tego programu do zilustrowania moich 8 artykułów na jego temat w kwartalniku Niemieckiej Gildy Patchworku, a także słownika angielsko-niemieckiego - 50 tradycyjnych bloków - dla quilterek wydanego przez tę Gildę. A 10 lat temu projektowaliśmy z mężem umeblowanie naszego domu, przesuwając "aplikacje" szaf, kanap i stołów po "blokach" pokojów!
Nie jestem w żaden sposób finansowana ani wspierana przez firmę, tylko od początku do dziś zafascynowana możliwościami tego programu. Ogólnie mówiąc służy on do wspomagania projektowania i powstawania patchworków i quiltów: zawiera automatycznie dostępne, od najprostszych do bardzo skomplikowanych, uprzednio zdefiniowane struktury quiltów, ogromną bibliotekę (ca. 5000) gotowych bloków - tradycyjnych, nowoczesnych, z aplikacjami, do szycia metoda PP i mieszanych, wzorów do quiltowania, elementów aplikacji i haftów. Do tego ogromna bibliotekę "próbek" tkanin - do projektowania "rzeczywistych" prac tekstylnych - ze starych, nowych i najnowszych kolekcji tkanin, którą można uzupełniać automatycznie, albo skanować własne zapasy, zanim się zdecydujemy iść na zakupy! Do tego jest biblioteka kolorów "nici", aby można było zaprojektować właściwy wygląd wzorów quiltów i brzegów aplikacji. Do tego aparat obsługi obrazków czy zdjęć, jakie chcemy umieścić w projekcie. Do tego różne sposoby drukowania projektu: szablonów, podkładek PP czy wskazówek do szybkiego cięcia tkanin nożem krążkowym. I jeszcze wiele, bardzo wiele innych technicznych możliwości.
Ale dla mnie najważniejszą zaletą tego programu jest możliwość samodzielnego rysowania prostych i skomplikowanych form, czyli tworzenia własnych, niepowtarzalnych projektów nie tylko patchworków, ale i np. ilustracji, zaproszeń, projektów mebli, dekoracji mieszkań, biżuterii i co tylko dusza sobie wymarzy! Pewnie, że są programy potrafiące rysować lepiej, dla fachowców, ale one kosztują też "lepiej".
Zresztą zobaczcie sami:
Pożegnanie?
Dziękuję bardzo JoHo za wspaniałą pomoc przy próbach ratunku tego bloga. Przepraszam wszystkich, którzy chcieli być tu ze mną choćby przez chwilę. Niestety nie udało się odtworzyć stanu użyteczności: linki nadal nie linkują, struktura nie chce pasować do swojej definicji, ja bywam zmuszona programować w Jawie - a nie umiem! Wiec jutro zlikwiduje ten blog i postaram się założyć nowy - gdzie indziej - bogatsza o nowe doświadczenia.
Do zobaczenia w sieci!
Aktualizacja:
Hurrrrraaa! Klaniam sie Jo kapeluszem do ziemi!!!
Udało nam się znaleźć miejsce - drugi post ze zdjęciami: gdzieś tam był błąd, bo po ich wyrzuceniu nagle...
MAM BLOGA!
Do zobaczenia w sieci!
Aktualizacja:
Hurrrrraaa! Klaniam sie Jo kapeluszem do ziemi!!!
Udało nam się znaleźć miejsce - drugi post ze zdjęciami: gdzieś tam był błąd, bo po ich wyrzuceniu nagle...
MAM BLOGA!
21 maja 2016
WRRRRRR!!! WRRRRRRRRRRRR!!!
Walczę! Struktura ekranu się nie zgadza z moją definicją (lewa/prawa szpalta, dół/góra), komentarzy nie mogę nawet przeczytać, a co dopiero pisać następne??? Cokolwiek chcę zmienić podczas pisania posta, muszę to robić w skrypcie Javy - jakbym nie miała innych kłopotów, niż uczenie się nowego języka programowania. Powoli moja cierpliwość się kończy - jeśli mi się nie uda szybko opanować tego narzędzia, będę musiala ten blog wyrzucić. Zanim się rozkręci na dobre...
Na razie nadal walczę...
Danka w oknie
Na razie nadal walczę...
Danka w oknie
Tyvek® i inne cuda
Na życzenie JoHo oto lepsze ujęcia Róży Midasa:
Angelina jako folia mnie zaskoczyła, bo przy prasowaniu (przez papier do pieczenia!) zrobiła się sztywna i przy dotknięciu strasznie szeleściła - dlatego naszyłam na nią tyle koralików, cekinów, ściegów hafciarskich: im więcej dziurek, tym mniej hałasowała! Angelina jako włókna sprawdziła się doskonale - po prasowaniu miękka i elastyczna, dawala się kroić i szyć.
A teraz inne cudo - cieniutka flizelina dwustronnie klejąca, znana jako Vliesofix®, Bondaweb®,
WonderUnder™: zwykle używana do przyklejania i przyszywania aplikacji, ale ma wiele innych zalet wspomagających kreatywność. Malowany Vliesofix może być sam elementem dekoracyjnym albo być tłem dla innych elementow (koronki, włókna, folie metaliczne, a także angelina.)
Kilka przykładów: zwykła aplikacja przyklejona strzępkiem Vliesofixu i przyszyta ściegami quiltowymi przez cały blok, Vliesofix pomalowany farbami Procion Mx, podtopiony filc Kunin przyklejony do aksamitu barwnym Vliesofixem (tło) a następnie przykryty jedwabnym szyfonem i znów lekko podtopiony nagrzewnicą, element 3-D z filcu Kunin, jedwabnych strzępków i włókien ozdobnych okręconych razem ze strzępkami Vliesofixu na patyku i podtopionych nagrzewnicą, suszone listki i płatki kwiatów przyklejone malowanym Vliesofixem do tła i przykryte jedwabnym szyfonem.
Spróbujcie same, to przednia zabawa, a wykonane próbki można użyć w kartkach świątecznych, kosmetyczkach czy torebkach, obrazach tekstylnych itp.
Angelina jako folia mnie zaskoczyła, bo przy prasowaniu (przez papier do pieczenia!) zrobiła się sztywna i przy dotknięciu strasznie szeleściła - dlatego naszyłam na nią tyle koralików, cekinów, ściegów hafciarskich: im więcej dziurek, tym mniej hałasowała! Angelina jako włókna sprawdziła się doskonale - po prasowaniu miękka i elastyczna, dawala się kroić i szyć.
A teraz inne cudo - cieniutka flizelina dwustronnie klejąca, znana jako Vliesofix®, Bondaweb®,
WonderUnder™: zwykle używana do przyklejania i przyszywania aplikacji, ale ma wiele innych zalet wspomagających kreatywność. Malowany Vliesofix może być sam elementem dekoracyjnym albo być tłem dla innych elementow (koronki, włókna, folie metaliczne, a także angelina.)
Kilka przykładów: zwykła aplikacja przyklejona strzępkiem Vliesofixu i przyszyta ściegami quiltowymi przez cały blok, Vliesofix pomalowany farbami Procion Mx, podtopiony filc Kunin przyklejony do aksamitu barwnym Vliesofixem (tło) a następnie przykryty jedwabnym szyfonem i znów lekko podtopiony nagrzewnicą, element 3-D z filcu Kunin, jedwabnych strzępków i włókien ozdobnych okręconych razem ze strzępkami Vliesofixu na patyku i podtopionych nagrzewnicą, suszone listki i płatki kwiatów przyklejone malowanym Vliesofixem do tła i przykryte jedwabnym szyfonem.
Spróbujcie same, to przednia zabawa, a wykonane próbki można użyć w kartkach świątecznych, kosmetyczkach czy torebkach, obrazach tekstylnych itp.
19 maja 2016
Walczę ...
Znowu pada... A ja znowu się uczę: czy ten blog to moja strona Blogera? Bloglovina? czy raczej ten drugi? Jakoś to wszystko nie jest intuicyjne - kto mi zrobił tutaj dwa profile? Dwie strony?? Dwa blogi???
Aktualizacja: ten "drugi" to użytkownik. Czego - nadal nie wiem. Chyba po prostu Googla! :-/
Aktualizacja: ten "drugi" to użytkownik. Czego - nadal nie wiem. Chyba po prostu Googla! :-/
Trudne początki
Tyle ciekawych blogów wokół, a ja dotychczas tylko czytam... No więc chcę spróbować sama, jak to się robi. Bo nie wystarczy umieć pisać - trzeba jeszcze mieć o czym! No i te wszystkie ustawienia parametrów, jakieś gadżety. Uczę się i dlatego proszę o wyrozumiałość.
Zacznę może od moich pasji - patchwork i Electric Quilt (EQ7) - i dziś pokażę wam ostatnią pracę w toku (tych wcześniejszych, nadal w toku, jest więcej - będą pokazywane stopniowo):
- prezent dla przyjaciela - tzw. Lasagne quilt z wstawkami wg. Carmen Mann (będą poprawki!) :
- i majowy projekt na comiesięczny konkurs klubu Electric Quilt - tym razem trzeba było wybrać z biblioteki Layout uprzednio zdefiniowaną formę gwiazdy i wypełnić ją blokami (ciekawe, czy zgadniecie wybrane formy gwiazd; jeśli nie - zajrzyjcie do komentarzy przy moich projektach tutaj):
Ale tych projektów EQ szyć nie będę - są zbyt wymagające! (nagrodą w konkursie są wszystkie nadesłane projekty EQ: aby z nich skorzystać, trzeba poprosić o zgodę autora. Ale można się na nich uczyć, przerabiać je czy uzupełniać). Mnie interesują prace bardziej nowoczesne i dużo mniejsze, jak na przykład te:
- z projektu "Schachtelquilts" (quilty z pudełka) mojej lokalnej grupy patchworkowej
W obu mini-quiltach naszyłam elementy przestrzenne z kopert ochronnych zrobionych z Tyvek®. Schody wycięłam nożyczkami z ząbkami (patrz zdjęcie oryginalnej karty), które prawdopodobnie zmieniły napięcia powierzchniowe Tyveku, bo bąble są raczej płaskie. W Midasie oprócz niezliczonej ilości koralików, cekinów i ściegów hafciarskich jest także Angelina® w postaci naprasowanej folii i włókien. Na początek chyba wystarczy... Mam nadzieję, że się wam moje prace podobają.
Zacznę może od moich pasji - patchwork i Electric Quilt (EQ7) - i dziś pokażę wam ostatnią pracę w toku (tych wcześniejszych, nadal w toku, jest więcej - będą pokazywane stopniowo):
- prezent dla przyjaciela - tzw. Lasagne quilt z wstawkami wg. Carmen Mann (będą poprawki!) :
- i majowy projekt na comiesięczny konkurs klubu Electric Quilt - tym razem trzeba było wybrać z biblioteki Layout uprzednio zdefiniowaną formę gwiazdy i wypełnić ją blokami (ciekawe, czy zgadniecie wybrane formy gwiazd; jeśli nie - zajrzyjcie do komentarzy przy moich projektach tutaj):
Ale tych projektów EQ szyć nie będę - są zbyt wymagające! (nagrodą w konkursie są wszystkie nadesłane projekty EQ: aby z nich skorzystać, trzeba poprosić o zgodę autora. Ale można się na nich uczyć, przerabiać je czy uzupełniać). Mnie interesują prace bardziej nowoczesne i dużo mniejsze, jak na przykład te:
- z projektu "Schachtelquilts" (quilty z pudełka) mojej lokalnej grupy patchworkowej
- z serii "Interpretacje kart pocztowych" W obu mini-quiltach naszyłam elementy przestrzenne z kopert ochronnych zrobionych z Tyvek®. Schody wycięłam nożyczkami z ząbkami (patrz zdjęcie oryginalnej karty), które prawdopodobnie zmieniły napięcia powierzchniowe Tyveku, bo bąble są raczej płaskie. W Midasie oprócz niezliczonej ilości koralików, cekinów i ściegów hafciarskich jest także Angelina® w postaci naprasowanej folii i włókien. Na początek chyba wystarczy... Mam nadzieję, że się wam moje prace podobają.
Subskrybuj:
Posty (Atom)