25 maja 2016

Quiltowanie - przyjemność czy przymus?

Dziś po raz pierwszy w życiu oddałam top razem z materiałem fleece (na tył) w profesjonalne ręce quilterki-artystki! Birgit Schüller ( Creative BiTS), słynna na całym świecie zdobywczyni wielu nagród za patchwork, ale głównie za quiltowanie na maszynie Longarm (początkowo APQS Millenium, teraz HandiQuilter Infinity), mieszka w mojej wsi 2 ulice niżej! (bo ja na górce.)

Bardzo się z tego cieszę, bo po pierwsze nie bardzo lubię, więc i nie bardzo umiem, quiltować ozdobnie - a na pewno nie tak pięknie, jak Birgit i Wiesia Pawłowska. A po drugie popsuła mi się maszyna (15-letnia Bernina, przez ostatnie 2 lata bardzo przeze mnie zaniedbana). Uszyłam w życiu 3 wielkie patchworki - moim pierwszym w ogóle była narzuta na łóżko podwójne, quiltowana ręcznie; drugi top jest UFO od 12 lat (długa i nieciekawa historia), ten trzeci ma być kołdrą? narzutą? plaidem? na 70 urodziny przyjaciela.

Dość trudno jest zaprojektować "męski" patchwork, żeby pasował do osoby, a jednocześnie żeby dał się szybko uszyć - nie chciałam zrobić następnego UFO. Na pomoc przyszedł mi Tim Holtz i jego kolekcja tkanin Eclectic Elements. Do tych materiałów dobrałam wiele innych spośród asortymentu sklepu Kunst-Stoff-Quilt z Völklingen (Saarland, Niemcy): pasujące kolorystyką i wzorami dotyczącymi zainteresowań przyjaciela - podróże i żeglarstwo. Wiele, bo postanowiłam uszyć tzw. Lasagne-Quilt, choć moim zdaniem powinien się nazywać Spaghetti - z powodu niezliczonych ilości pasków tkanin (w sumie 45 metrów, każda tkanina powtarza się tylko 2 razy). Ale nazwa Lasagne dotyczy raczej warstwowej metody szycia: bardzo wygodna (łańcuchowa), bardzo szybka (tylko po prostych), bardzo dokładna.

Carmen, właścicielka sklepu, wzbogaciła tę metodę o wstawki między paskami, na ogół kontrastowe, ale moje wybrałam ze względu na temat - niebieskozielony cieniowany materiał ma przypominać oceany. Taka też będzie lamówka. Gotowy quilt oczywiście wam pokażę później, a na razie tylko ten mój top: niby nie ma się czym chwalić, ale ... podoba mi się!
A wam???


Aktualizacja:
Zdjęcie z wystawy patchworków grupy Köllertaler Quilterinnen, która odbyła się 20 marca 2016 roku w muzeum zegarów Uhrmachers Haus w Köllerbachu. Autorką pracy "Kunterbunt" (kolorowa pstrokacizna) jest Angela Freis - praca uszyta techniką Scrap Lasagne Quilt na maszynie, quiltowana ręcznie. (Mam zgodę całej grupy na publikowanie moich zdjęć z tej wystawy.)

15 komentarzy:

  1. Podoba się - wersję damską (paski z serii Weranda, chyba Moda) uszyłam rok temu i leży w szufladzie bo nie mam na czym wypikować. Na mojej domówce nie chce mi się jej przepychać.....

    Wersja męska udana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu. Może wyjmij tę twoją z szuflady (jeszcze raz? - bo nie widziałam) i może znajdziesz - jak ja - dobrą duszę z longarmem? Ale koleżanka z grupy na wystawie marcowej pokazała Lasagne resztkowe, quiltowane ręcznie (ona wszystko quiltuje ręcznie!) - cudo!!! Może dodam jedno zdjęcie dla przykładu.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Daniusiu, niech tylko skończe budowę, przeprowadzę się (wakacje), odbiję od dna finansowego (wrzesień) i kupuję stębnówkę (październik) którą wstawię do swojej własnej pracowni (jupi!!!) i z przyjmnością wypikuję. Bo pikowanie ostatnio sprawia mi przyjemność :D
      Zatem cierpliwości :)
      A do tej pory obmyślam pikowanie. Proste, nowoczesne czy raczej fikuśne, jak print tkanin które wybrałam? Dumam jak nad paryskim brukiem :D

      Usuń
    4. Ale masz piękne plany, Aniu!!! Pozazdrościć! :)
      Przyjdzie więc nam uzbroić się w cierpliwość!!!

      Usuń
    5. Dziękuje Danusiu!
      Tu się nie da wrzucić zdjęcia ale o, na blogu mignęło pod kotem kawałek jednej sztuki. Babskie i landrynkowe. "Słitaśne" jak mówią niektórzy.
      Ale na działkę mi będzie do hehe-vintage pasował akurat :D

      Usuń
  2. już na pierwszy rzut oka widać, że męski. Bardzo fajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Anka. O to mi właśnie chodziło - i wobec tego się udało. :)

      Usuń
  3. Podoba się! No pewnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jo, już po poprawkach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zauważyłam :), dobrze, że zmieniłaś, jest na plus

      Usuń
  5. Danka... jak można nie lubić pikowania!? Przecież to wisienka na torcie każdego patchworku! Lubię pikować i kiedy szyję nie mogę się doczekać tego etapu. Zresztą, ja lubię każdy etap swojego szycia. Lubię nawet przyszywać lamówkę!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jolciu, Aniu - ja tez lubię lamówki! Ręczne, bo maszynowe często wychodzą tak sobie i trzeba poprawiać! Ale nie szyję wielkich prac, więc to nie boli. Z patchworku najbardziej lubię projektowanie patchworku. Potem grzebanie w tkaninach i szycie. Projekt oczywiście obejmuje wzory pikowania, ale ... no, naprawdę nie lubie pikować! ;)

    OdpowiedzUsuń